Uprzedzam ciekawych. Rozwiązania nie ma. Po kilku godzinach, przyznaję niezłego kryminału, scenarzysta i reżyser pokazali nam figę z makiem.
Oglądałam kilka kryminałów gdzie morderca uniknął kary, lub policja nie rozwiązała sprawy, ale widz dowiadywał się na końcu jak to się odbyło i kto był winien.
A tu nic.
Ja tego nie znoszę i gdybym wiedziała, nie obejrzałabym serialu.
Dlatego ostrzegam podobnych do mnie.
Szanuję naturalnie tych, którym to nie przeszkadza, bo serial ogląda się dobrze.
Ja poczułam się oszukana.
Ale dać za to 1? Sama napisałaś że był niezły tylko rozczarowało cię zakończenie. Niesprawiedliwa ta ocena
ja również się rozczarowałem, bo byłe przekonany, że się dowiemy. Byłem pewien, że zleceniobiorca bo agresji Pisarro na korytarzu zacznie zeznawać.
I powiem więcej - ciągle mi się pojawiała lampka w głowie, że to siostra ją zabiła.
Nie wiem czemu. Może jej czegoś zazdrościła, może coś. Tak tylko gdybałem. Wcześniej myślałem, że ta starsza córka, że nie dogadywała się z Vero.
Zwrócił ktoś uwagę dlaczego w dniu zaginięcia bohaterki Mario pyta się jej ile drewna dołożyła do kominka? To samo z policjantem, który napalił w kominku żeby się ogrzać? Wiadomo ciepło leci do góry... a kto był na strychu..
Tak, ta kwestia rowniez zwrocila moja uwage. I tak samo zachowanie kiedy "testowal" psa, jakby bal sie ze naprawde znajdzie zwloki zony. Dlatego tez zapewbe nagle przypadkiem ja znalazl.
Mnie sie wydaje ze moze chodziło o to ze był sknerą? Bo tak samo jak byli w restauracji z rodziną to dzieciom pozwolił cos zamówić a żonie juz nie. Bo w dniu zaginięcia do żony miał pretensje ile wrzuciła do kominka, 3 czy 4 kawałki drewna jakby wlasnie skąpił więcej.
Również mnie to rozczarowało. Wiem że twórcy netflixowych produkcji lubią sobie zostawiać "otwartą furtkę" do drugich sezonów, ale w tym przypadku nie widzę sensu. Przyznaję, że miałam moment, w którym zaczęłam myśleć, że to może sama Veronica zleciła temu mężczyźnie swoją śmierć bo w jednym z odcinków widać było jaka jest nieszczęśliwa, a i zabójca dostał pieniądze dużo wcześniej przed jej śmiercią. ALE - czy ktoś z was zwrócił uwagę na ostatnią scenę filmu, w której kręcąc kamerą zachód słońca, na drugim planie pojawia się sylwetka męża? Od razu przypomniała mi się scena, w której też widzieliśmy męską sylwetkę na tle otwartych drzwi tuż przed morderstwem - sylwetki były łudząco do siebie podobne, dlatego zastanawiam się, czy tym małym posunięciem scenarzyści nie dali nam znaku, że to mąż zabił.
Albo scenarzyści dali znak, że ojciec był lekko na uboczu w tej rodzinie, a chcąc być w centrum uwagi córek musiał dokonać tego, czego dokonał.
Przecież jest to historia oparta na faktycznych wydarzeniach. Twórcy zakończyli ją tak , jak zakończyła się prawdziwą historia.
Jak można oceniać, ze jest złe zakończenie serialu który jest inspirowany prawdziwymi zdarzeniami??????
To musisz mieć pretensje do Chile a nie netflix
Masz rację, ale Nie wiedziałam, że historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Potem doczytałam i zmieniłam ocenę.